poniedziałek, 6 sierpnia 2012

home sweet home

Od tygodnia jestem w domu. Moje dni opierają się na pracy, pochłanianiu litrów wody i kilogramów borówek amerykańskich, przyzwyczajaniu się do obrzydliwości arbuza, którego można tu kupić i odzwyczajaniu się od wolności i szczęścia, towarzyszącego mi w trakcie wyjazdu na Peloponez. Próbuję też oswoić perspektywę końca idyllicznych wakacji za miesiąc (nie będę pisać o tęsknotach). 

I've been at home since last Friday. My days consist of work, drinking litres of water and kilograms of highbush blueberry, getting used to ugliness of watermelon in my town and getting unused to freedom and happiness, which were keeping me company during my trip to Peloponez. I also try to not worry about foreseeable holiday's end.

Usiłowałam także drastycznie zmienić kolor moich włosów i wcielić się w tajemniczą szatynkę (marzenia dzieciństwa), jednak kompletnie nie chwyciło i już po pierwszym myciu zostałam z powrotem dziecinną blondynką. 

I also tried to change my hair colour dramatically and to impersonate the mysterious dark-haired woman (dream of my childhood), however it didn't work and just when I washed my hair I immediately became a childish blonde. 

Do moich nielicznych wakacyjnych osiągnięć zaliczę także absolutny brak opalenizny. Posiadając jasną karnację, nie jestem w stanie jej przyciemnić bez stosowania kremów z filtrem i stopniowego zmniejszania faktoru. Jednak moja walizka i kosmetyczki pękały w szwach, co dało oczywistą okazję na wykazanie się mojej sklerozie. Co za tym idzie, zabrałam jedynie 50-tkę, która okazała się wybawieniem od intensywnego słońca. A, no i wróciłam taka sama jak wyjeżdżałam (zadowolona czy nie, macie dowód na skuteczność kremów Nivea). 

I am also proud from my absolute lack of tan! As an owner of light skintone, I can't darken it without using suncreams and reducing their factors. However my suitcase and all bags were just so full that the great opportunity for my sclerosis came up. I have only taken these with possible high protection which actually turned out to be a great solution for very intensive sunbeams. Oh, and I came back as I was before the whole trip! (here's the proof for efficiency of Nivea suncreams)



Jako Fantastyczna Czwórka, wszystkie posiadamy identyczny zestaw bransoletek. W trakcie wyjazdu udało mi się zgubić tak wiele rzeczy, że wolałam nie ściągać mojej ulubionej z liściem, co zaowocowało zmianą jej koloru ze srebrnego na ogniście rudy. 

As Fantastic Four, we all have an identical set of bracelets. During my trip I managed to lose so many things that I didn't want to take off my favourite one with a leaf, which actually wasn't good for it and it changed its colour into red.




Nie posiadam więcej zdjęć z ciuchami. 

I don't have any more photos of clothes. 



I przesłodki akcent na zakończenie! 

And very very sweet accent as the end!
Alex

środa, 11 lipca 2012

Summertime

Happiness

Wakacje!  Czas, aby odżyć. Przeżyjmy  chwile, o których przez długi czas nie będziemy mogli zapomnieć. Spotykajmy się ze znajomymi, podróżujmy, imprezujmy! 
Podczas roku szkolnego sama myśl o wakacjach wprowadzała nas w błogi stan i odrywała od szarej, nudnej i często męczącej rzeczywistości. 
Tyle o nich marzyliśmy, a teraz  siedzimy  przed Facebookiem i obczajamy znajomych.  Niech  TE wakacje  będą wariackie, spontaniczne i zaskakujące. Wyskocz ze starego dresu i włóż na siebie coś w żywych kolorach, pomaluj się, ubierz wysokie buty i okulary przeciwsłoneczne. 
 A co tam, są wakacje — można zaszaleć ;) 
Uwielbiam lato i wszystko co jest z nim związane. Sama myśl o plażowaniu z przyjaciółmi wprowadza mnie w mega pozytywny nastrój i sprawia że się uśmiecham.(Szkoda ,że to nie ten seksowny uśmiech, a ten "CZEŚĆ, JESTEM BANANOWYM CHOMIKIEM).  

Podsumowując: KOCHAM WAKACJE <3


Holidays! Time to revieve. Let's live the moment which  we wouldn't be able to forget for a long time .
Let's meet our friends, go on a journey, and PARTY! 
During the school year even just a thought about holidays introduced us into a blissful state and swept away from the gray,boring anf often tiring reality.
We dreamed about them so much and now We're sitting in front of the Facebook and ''*obczajamy'' people. Let THIS VACATION be crazy,spontaneous and surprising. Take off old tracksuit and put something in bright colours, make up, wear boots and sunglasses We have vacation we can be more crazy ;)
 [*looking at others not in the good way ;) ]
I love Summer and everything associated with it. Even just a thought about sunbathing with my friends makes my mood very positive and causes smile on my face (not this sexy smile but this "HI I'M A BANANA HAMSTER"smile)


To sum : I LOVE HOLIDAYS <3


MY LOOKBOOK 'SUMMER' PHOTOS: 










poniedziałek, 9 lipca 2012

tell me why I don't like Mondays









Lato jest porą roku, do której mam mieszane uczucia. Nareszcie jest wystarczająco dużo wolnego czasu, by patrzeć godzinami w okno czy ścianę bez wyrzutów sumienia w stosunku do jutrzejszego sprawdzianu z historii. Można też spędzać czas na plaży w gronie przyjaciół i wygrzewać się na piasku lub samotnie oglądać seriale i pożerać tony truskawek i lodów.


Summer is a season of the year which makes me really confused. Eventually there is enough free time to look at the window or at the wall for hours without feeling guilty about the history test the next day. We can also spend time on the beach with some friends and bask in the sun or watch TV series alone and eat tons of strawberries and ice-cream. 

Jednak ściany są nudne, dostajemy poparzeń słonecznych, przyjaciele wyjeżdżają, kolejne sezony seriali się kończą i zaczyna boleć brzuch. Temperatury zaczynają być męczące i wcale nie uśmiecha nam się rezygnować z ulubionych butów i odsłaniać ramion. Każdemu zdarzają się dni z serii: nie ma mowy, nie wychodzę z domu. Lecz kiedy już naprawdę trzeba wyjść z zacienionego i chłodnego pokoju, trzeba coś na siebie włożyć. Najmniej problematyczne są sukienki. W związku z miłością do miliona warstw, należy narzucić lekki sweterek (irytująco delikatny jak pajęczyna), który na szczęście nie sprawi, że powietrze będzie nam się wydawać równie gorące i zabójcze jak rozgrzany olej.


However walls get boring, we get sunburned, our friends are going away, seasons of TV series are ending and our stomach starts to hurt. High temperatures are becoming tiring and we really don't want to abandon our favourite shoes and to show our shoulders. Everyone sometimes has days called: no way, I'm not going out. But when we really have to get out from the darkened and cool room, we have to wear something. The least inconvenient are dresses. Because of the love to layers, we have to clothe in a light sweater (annoyingly delicate as a spider's web), which fortunately isn't going to make us feel like the air is as hot and deadly as boiling oil. 


Ola/Alex

niedziela, 8 lipca 2012

about us





Pierwsze posty są głupie. Aleksandra i Ewelina (od lewej) — mamy w wakacje za dużo czasu i wychodzimy z założenia, że są po to, by robić głupie rzeczy, których później się będzie żałować. Mimo tego, mamy nadzieję, że teraz tak nie będzie.


First posts are stupid. Alexandra and Eveline (from the left) — we've got too much time during holidays and we reckon, that they are just to do all these stupid things that we will regret later. In spite of these, we hope that it will not be the same this time.







Ewelina — jest hipsterką, żałuje, że nie może codziennie wałęsać się po Nowym Świecie oraz że w jej mieście nie ma Starbucksa. Ma milion pomysłów na minutę i pilnuje każdego szczegółu. Nie ma ani chwili wolnego czasu, chociaż niezmiennie temu zaprzecza. Lubi słodkie i oryginalne rzeczy, kocha piec Babeczki Księżniczki, przytulać swojego kota i śpiewać. Zapina kołnierzyki i wkłada koszule w spodnie. 


Eveline — a hipster, regretting, that she cannot wander around Nowy Świat (Warsaw) and that there is no Starbucks in her town. She has million ideas every single minute and pays attention to every detail. Likes sweet and original things, loves to bake Cupcakes of a Princess, to hug her fluffy cat and to sing. She buttons up the collars and puts shirts into trousers.






Ola — koronki, biel i romantyzm (pozorny) do porzygu. Nie cierpi przedmiotów ścisłych, a fakt faktem to jedyne, które umie. Po ścięciu włosów opłakiwała je przez 3 tygodnie. Psychiczna wariatka na punkcie Coldplay, Red Hot Chili Peppers, The Kills i ANTAGONISTYCZNIE (słowo tygodnia) Yirumy i Portishead. W wolnym czasie kolekcjonuje stare niepotrzebne rzeczy, które okazują się mieć idiotyczną wartość sentymentalną. Uwielbia uczyć się nowych języków i czytać. 


Alexandra — lover of lace, white and romanticism (apparent) to the death! Hates scientific subjects, but actually, these are the only ones she's good at. After cutting her hair she grieved over them for 3 weeks. Obsessed like a mental girl with Coldplay, Red Hot Chili Peppers, The Kills and oppositely Yiruma and Portishead. In her spare time she collects old unnecessary things, which happen to have an idiotic sentimental value. Loves to learn new languages and to read.


Co nas łączy? 


Osobowość, zainteresowania, muzyka, filmy (I JEDZENIE!). 


What connects us?


Personality, interests, music, movies (AND FOOD!)


Ukłon. Bow.